18.11.10

Po marszu zjebów




TO WSZYSTKO BYŁO DO PRZEWIDZENIA

W „Marszu Niepodległości” nie było „hajlujących” skinów, swastyk a wznoszone okrzyki były ściśle kontrolowane przez wyznaczone do tego osoby. Młodzież Wszechpolska (MW) wymusiła na uczestnikach dostosowanie się do wymogów politycznej poprawności. ONR zmienia skórę. Tylko kto dał się na to nabrać?

Wyglądało to zabawnie jak osobnicy w szalikach „Blood&Honour” udawali grzecznych „patriotów”. Rzecz jasna nie wszystkim było to na rękę, więc mogliśmy zobaczyć np. grupę ok 100 zamaskowanych kibiców klubu Legia Warszawa atakujących blokady czym się dało. Przeważała kostka brukowa i race. W założeniach organizatorów „Marszu Niepodległości” marsz ten miał przynieść nową jakość wśród nacjonalistów. Miał być to marsz jednoczący ruch narodowy oraz wszystkie organizacje-satelity krążące wokół niego. Reprezentacyjnymi ulicami miasta Warszawy miało przejść tysiąc nacjonalistów. Zaproszono do udziału nacjonalistycznie nastawionych kibiców różnych klubów piłkarskich. W gronie osób popierających marsz znaleźli się znani z ksenofobicznych i homofobicznych poglądów prawicowi celebryci. Zapowiedziano kontrolę wnoszonych na marsz transparentów aby nikt z nacjonalistów nie popsuł organizatorom starannie zaplanowanej maskarady. Facebook, fora kibicowskie, portale skrajnej prawicy. „Patriotyczna” hucpa nabierała rozmachu. Wydawało się że wszystko pójdzie zgodnie z planem nacjonalistów. Jednak prawie wszystkie ich plany spełzły na niczym. Dlaczego?

Nacjonaliści nie potrafili zjednoczyć swojego ruchu. Pomimo zapowiadanej jednej ogólnopolskiej manifestacji zorganizowali trzy w różnych miastach. Neopoganie z Zadrugi i Narodowe Odrodzenie Polski zarejestrowały własne marsze w innych miastach Polski. Powodem są podziały wewnątrz tego środowiska. Ultrakatolicka część nacjonalistów nie chce zaakceptować neopogańskich haseł wznoszonych na wspólnych demonstracjach. Części środowiska skrajnej prawicy nie przypadła do gustu ugodowość Młodzieży Wszechpolskiej np. rezygnacja z tzw. „salutu rzymskiego” i niepopranych politycznie haseł. Była też liczna grupa osób która nie zapomniała MW zdrady ideałów narodowych, okresu „Giertychowskiego” regularnej współpracy z policją i donosów na konkurencyjne organizacje. Więcej o tym konflikcie na www.konfidenci.info

Nacjonalistom nie udało się spokojnie zgromadzić i przejść reprezentacyjnymi ulicami miasta. Nie wszyscy mogli dotrzeć na miejsce zbiórki. Jak już się zebrali i ruszyli okazało się że wszystkie ulice z wyjątkiem trasy WZ są zablokowane. Musieli przy ścisłej współpracy z policją przedzierać się schodami, wąskimi uliczkami warszawskiego Powiśla. Tam czekały na nich kolejne spontaniczne blokady. Część pozostała unieruchomiona w okolicach Placu Zamkowego na kilka godzin. Jak już dotarli pod pomnik Dmowskiego było to bardzo późno, ludzie byli zniechęceni wydłużającym się marszem. Te fakty to zasługa każdej osoby która tworzyła blokady! To także ogromna(!) praca osób które organizowały protest w ramach „Porozumienia 11 Listopada”!!! Okazało się też, że ponownie młodzież Wszechpolska i obóz Narodowo Radykalny współpracowały z policja już przed marszem!!! Na spotkaniach nacjonalistów i przedstawicieli miasta i policji ustalono ew. warianty na wypadek skutecznych blokad. Wszechpolacy i ONR zgodzili się na alternatywne trasy przemarszu zaproponowane przez policje. Trasy te co prawda wiodły wąskimi uliczkami daleko od centrum, ale umożliwiły skrajnej prawicy swobodne przemieszczanie się. Nie bez powodu pisałem na trzy tygodnie przed 11 listopada że MW to konfidenci policji a ONR to hipokryci. Kibice tak chętnie posługujący się hasłem „HWDP” wspierali policyjnych konfidentów i zwolenników silnego policyjnego państwa. Zwolenników zwiększenia uprawnień dla policji i totalnej kontroli nad społeczeństwem. Absurd do potęgi.

Na koniec wisienka na czubku tortu. Jak wygląda jedność i koleżeństwo według nacjonalistów? Na marsz zaproszono kibiców różnych klubów piłkarskich. Miał być to marsz „ponad klubowymi podziałami” transparenty reklamujące marsz wisiały na wielu stadionach w Polsce. Miało być prawie jak przy śmierci papieża. Co się okazało? Nacjonaliści już w trakcie marszu atakowali się nawzajem. Na pierwszy ogień poszedł chłopak kibicujący łódzkiemu Widzewowi. Goniony przez swoich „kolegów nacjonalistów” z Legii został skopany podczas trwania marszu. Kopali go w wiele osób myśląc widocznie że to „lewak” a inicjatorzy pościgu zacierali ręce z boku. Na sam koniec marszu grupa ok siedmiu kibiców Legi Warszawa i Hutnika Warszawa zaproponowała „solówkę” dwóm kibicom Polonii Warszawa w pobliżu pomnika Dmowskiego. Według poszkodowanych, podczas jej trwania kibice Hutnika i Legii wyciągnęli noże i zaatakowali Polonistów. Efekt. Dwóch nacjonalistów wylądowało w szpitalu w tym jeden z siedmioma(!) ranami kutymi w plecach. Wspaniałomyślnie sprawcy odstąpili od zwyczajowego łamania kończyn. Dramatyczne zdjęcia zakrwawionych poszkodowanych na noszach opublikował Superekspres. To jest nacjonalistyczne koleżeństwo!!! Sprawa zrobiła się głośna w środowisku kibiców piłkarskich. Na stronach kibicowskich umieszczano apel o zbiórce krewi dla poszkodowanych. Zaczęła się cenzura a osoby nagłaśniające sprawę były usuwane z forów. To tylko dwie z szerzej znanych spraw a ile nie zostało opisanych z obawy przed podziałami w ruchu skrajnej prawicy? Jeśli tak wygląda jedność według nacjonalistów to nie wróżę im żadnego wsparcia ze strony kibiców w przyszłości. Mam też nadzieję że MW ponownie zrobi w „balona” wszystkich nacjonalistów jak kilka lat temu a ONR obudzi się z ręką w nocniku. Historia wtedy zatoczy koło. Część z nich znowu dopcha się do rządowego koryta a cześć znowu wróci do Myślenic świętować pogromy żydowskie pozdrawiając się przy tym „po rzymsku”.

Arek „Świerku” Świdnicki

12.11.10

Volksdeutsche

Nowy narybek białostockich hitlerjugend



10.11.10

8.11.10

Nazi zespół Tormentia w tarapatach


„W Polsce nie ma Antify!!! Czyżby? W sieci można zobaczyć krótki filmik z działań „sportowych antyfaszystów” w Polsce.

Na nagraniu widać jak „sportowi antyfaszyści” atakują zespół „Tormentia”. Jest to grupa z Polski grająca narodowo-socjalistyczny metal. Tego dnia „Tormentia”miała zagrać koncert na „V memoriale Szczerego” razem z serbskim zespołem „Razor88”.



Mariusz Szczerski, pseudonim Szczery był jednym z muzyków polskiej neonazistowskiej grupy „Honor”. Zginął w 2005 roku i od tego czasu ludzie związani z ruchem neofaszystowskim w Polsce kreują go na bohatera. Jeśli śmierć w wypadku samochodowym jest śmiercią bohaterską, to „Szczery” był bohaterem. Zginął bowiem jak tysiące innych osób w wypadku drogowym. Obecnie neofaszyści organizują „memoriały” poświęcone jego pamięci. Są to koncerty na których zbiera się „elita” neonazistów z całej środkowo-wschodniej Europy. Szczegóły dotyczące tych koncertów utrzymywane są w ścisłej tajemnicy a ich uczestników o miejscu informuje się w ostatniej chwili przez telefon lub sms. Pomimo tych środków ostrożności, „nieznanym sprawcom” udało się zdobyć pewne informacje. Umówili się z neofaszystami z zespołu „Tormentia” na jednej z stacji benzynowych po drodze na miejsce koncertu. Idioci neofaszyści, bo tak ich trzeba nazwać, myśleli że pojada z drugim autem pełnym neofaszystów prosto na koncert. Wiadomo, w grupie bezpieczniej. Okazało się że: ani nie pojada, ani nie jest bezpiecznie. Wywiązał się zabawny dialog między antyfaszystami którzy nie wiedzieli o czym jeszcze z kompletnymi idiotami gadać:

-„No dobra, wiecie kim My jesteśmy?”
-„Nie”
-„Antifa Polska”
-”O kurwa”

Rezultat starcia do przewidzenia. Jak widać na filmiku, neofaszyści zostają nieprzytomni(!) na ziemi. Część sprzętu muzycznego została zniszczona. Ich występ na nazistowskim „memoriale” został oczywiście odwołany. Ponieważ „Tormentia” nigdzie nie przyznała się że taka akcja miała miejsce, publikujemy część nagrania wideo. Z nagrania, jak informują autorzy, zostały usunięte wszystkie drastyczne momenty. Również dla dobra biorących udział w akcji, wymazano z filmu twarze.

To nagranie jest odpowiedzią na słowa „Nie ma Antify w Polsce”. Słowa te są często powtarzane przez neofaszystów, którzy nigdy nie przyznają się do własnych porażek. Trzeba dodać, że to już drugi zespół z sceny RAC-NS w ostatnim czasie, który przekonał się o możliwościach „sportowej ekipy”. Ukraińska kapela „Kroda”, po wizycie antyfaszystów na ich koncercie w Warszawie, odwołała swoją europejską trasę koncertową.